Los Reyes Magos

Autor: Dagmara Wlaźlak Data: 6 sty 2012 Kategoria: Nowości |

Teatrzyk na Tropie ma zaszczyt przedstawić dzisiaj przedstawienie o tytule:

„Krótkie sprawozdanie sytuacyjne z pochodu 3 Króli”

La cabalgata de los Reyes Magos

Biegnąc po schodach, przeskakuję co drugi, żeby tylko zdążyć na paradę, zająć dobre miejsce i zrobić parę zdjęć. Zdyszana wypadam na ulicę wypełnioną ludźmi i rozwrzeszczanymi dzieciaczkami, które co rusz wchodzą mi pod nogi. Chyba jeszcze tego nie wspominałam , ale mam ogromny problem z małymi dziećmi, które zawsze rozbijają się o moje nogi ( nie wiedzieć dlaczego). I taktoteż dnia pewnego idąc deptakiem zmiotłam jedno z powierzchni ziemi i tylko dzięki mojemu ukrytemu refleksowi – nie roztrzaskało sobie głowy o krawężnik, a zawisło kapturem w mojej ręce. Problem polega na tym, że z perspektywy moich oczu , nie widać co dzieje się na wysokości kolan, a te małe szkraby wprost uwielbiają zabawę pt: kto więcej razy wejdzie w nogi Dagmary W.

Myśląc, że jestem spóźniona zawsze wychodzi tutaj tak ,że jednak nie jestem, a nawet, że oni są bardziej niż ja! Tak więc stoję sobie tak z półtorej godziny czekając na okazję by przywłaszczyć sobie kilka cukierków od 3 Króli…A może by tak barraquito na wynos?

W międzyczasie zostaję zwyzywana przez jakąś rozhisteryzowaną hiszpankę, więc decyduję się na zmianę miejsca bo z pospólstwem przebywać nie będę ( ze względu na brak umiejętnego zachowania w miejscach publicznych). A więc czekam….I czekam…No czekam…Czekam…?!

Tłum ciśnie się po obu stronach uliczki…I oto z dźwiękiem jakiś instrumentów wchodzi….parada? Mieli tu być 3 Królowie…!

A więc do rzeczy…Parada składała się z ogromnej ilości poprzebieranych ludzi, orkiestr i innych śmiesznych rzeczy. Dookoła pełno konfetti co rusz wybuchających z jakiś śmiesznych kominów ( Po przybyciu do domu konfetti znalazło się nawet pod moją bluzką <?>) I masę cukierków, którymi został obrzucony tłum, w tym i ja! Jeden wielki konkurs kto złapie najwięcej cukierków ( Po wypełnieniu całej kieszeni w moim płaszczu zrezygnowałam z dalszej walki). I oto wreszcie wjeżdżają 3 królowie, chybocący się na śmiesznych rusztowaniach umieszczonych na wielbłądach! A Potem prezenty! dużo prezentów! Parada zdaje się nie mieć końca….

Wielce zauroczyło mnie owe przedstawienie i byłam wręcz oczarowana…tylko ten syf od konfettii, który wylądował nawet w naszej łazience…

Bo tak ogólnie to Kanaryjczycy nie dostają prezentów pod choinkę (oprócz małych dzieci, które dostają drobne zabawki) tylko właśnie przynoszą je 3 Królowie, a dlaczego? Hm… no właśnie taka tradycja, że Mikołaj na ten kraniec świata już nie dotarł, a że nie mają oni kominów to 3 królowie wchodzą oknem ( mnóstwo wiszących przy oknach figurek na jakiś dziwnych linach) lub też lądują helikopterem jak na wielkim stadionie w Santa Cruz (stolicy) i dzieciaki mają niezły show i frajdę.

Dnia 6 stycznia mieszkańcy świętują w gronie rodzinnym dając sobie prezenty i jedząc na śniadanie tort w kształcie klowna (dziwne) w środku zazwyczaj są 2 rzeczy. Pierwszą jest figurka króla…kto znajdzie ją w swoim kawałku tortu czy tam ciasta będzie miał szczęście i zostaje tzw. Królem imprezy. Drugą zaś- czarna fasolka – i ów nieszczęśliwiec, który takową odszuka w warstwach kremu i ciasta na przyszły rok finansuje kolejny tort :) Aha i dzieciaczki po dostaniu prezentów podobno wychodzą na ulicę by się nimi pobawić, ale ja dziś tego nie zauważyłam ,mimo bardzo ładnej pogody.

P. S Bitwa na cukierki z 3 Królami!!

 

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Blogger.com
  • Dodaj do ulubionych
  • Grono.net
  • LinkedIn
  • Live
  • StumbleUpon
  • Twitter
  • Wykop
  • Śledzik

Odpowiedz

Copyright © 2012 Na Tropie Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt graficzny: Mark Hoodia , tłumaczenie: Szablony WP