2

Teide National Park

Autor: Dagmara Wlaźlak Data: 27 lis 2011 Kategoria: Nowości

TEIDE – najwyższy szczyt Teneryfy, a zarazem i całej Hiszpanii, liczący sobie ok. 3718 m n.p.m. By dostać się od plaży, trzeba pokonać ok. 4000 m w górę, poświęcić 13h marszu ( w obie strony) i wylać hektolitry potu, obierając stromą trasę. Teide kryje w sobie niezwykłą tajemnicę, szczęśliwie śpi , a erupcja miała miejsce dawno, dawno temu.

NATIONAL PARK OF TEIDE to ogromny zielony obszar wokół wulkanu w centralnej części wyspy. Znajdują się tutaj wszystkie (ok. 1400) galerie wody, która żyje całą Teneryfa.

Czytaj dalej…

 
0

Anaga Rural Park

Autor: Dagmara Wlaźlak Data: 19 lis 2011 Kategoria: Nowości

Dziś na zakąskę serwuję Wam garstkę dzikiej natury, specyficzny las i wspaniałe widoki.

Na deser zaś szczyptę wspinaczki i odrobinę relaksu.

A wszystko to o zapachu dzikiej, górskiej mięty…

Ruszamy…

La Laguna wita nas szarym porankiem. Po kilku chwilach z najlepszego miejsca widokowego w naszym travel- busie (Dla Panów Nogów przewidziano tym razem miejsce V.I.P) możemy ogłosić oficjalny start.

Czytaj dalej…

 
0

Wspomnienie

Autor: Dagmara Wlaźlak Data: 8 lis 2011 Kategoria: Nowości

Tego wieczora zabiorę Was w niezwykłe miejsce.

Nie posiadam nocnych zdjęć, więc będzie to podróż mentalna. Zamknijcie oczy i wyruszcie ze mną…

Jedziemy wzdłuż autostrady, w tle sączy się gorąca salsa. Mijamy oświetlone uliczki, palmy i domostwa. Gdzieś pośrodku, pomiędzy La Laguną i Puerto de La Cruz w odległości ok. 10 km znajduje się bar. Nazwy nie pamiętam, wystroju też nie. Wchodzę do oranżerii i umieram z zachwytu.

Wokół pusto, ktoś popija piwo przy barze. ..Odwracam krzesło, opieram nogi o poręcz i wpatruje się. Mogłabym tak godzinami…Zamawiam barraquito! – Bo tylko ona pasuje idealnie do tej chwili. Pani kelnerka jest lekko zniecierpliwiona, mniemam ,że chce iść do domu. Ale ja nie!

Popijam wolno, małymi łykami. Delikatny, mleczno-kawowo-korzenny smak rozchodzi się powoli i uszczęśliwia kubki smakowe.

Patrzę, wpatruję się , myślę, obserwuję, gapię się i znów myślę….nie! Nie myślę tylko patrzę…

No tak?! Co ja widze przez to okno?

Czasami bywa w życiu tak, że jest  gorzej lub lepiej, różnie bywa. Ale takie momenty i widoki jak ten zmieniają wszystko.

Popijam barraquito… a przede mną….

Góry wolno, leniwie i delikatnie schodzą do oceanu. Tysiące migających i rozgrzanych świateł kończących się w granatowo- czarnej wodzie. Miasto nocą, tętniące życiem, energią, ciepłem…przygaszone przez zimny ocean we śnie.

Światełka leciutko poruszają się, jak gdyby w rytm muzyki fal , dając niesamowite przedstawienie. Co rusz zmieniają kolory to na żółty, pomarańczowy to biały czy czerwony – Popijam barraquito -

A spektakl trwa dalej. Wokół cisza, bo i po co rozmawiać? Czasami słowa bywają niepotrzebne, oglądamy… Czas upływa leniwie, a pokaz trwa dalej. Zapewne utnie go nagły wschód słońca kończąc rewię barw, ruchów i kompilacji, budząc ocean do życia.

Na koniec pokonujemy zamknięte drzwiczki i ukradkiem prześlizgujemy się na dach.

Tu do widowiska dołączają gwiazdy i lądujące samoloty.

Powiem tak:

„To dla takich chwil całe życie wędrówką” – H.

 
2

Loro Parque

Autor: Dagmara Wlaźlak Data: 2 lis 2011 Kategoria: Nowości

Znajdujemy się w Puerto de la Cruz, czyli bardzo urokliwym miasteczku położonym w północnej części wyspy. Celem dzisiejszego dnia nie będzie ani plaża ani zwiedzanie Puerto.

Dziś Loro Parque!

Zanim jednak dotrzemy w ów miejsce, udamy się na mały spacer…

Czytaj dalej…

Copyright © 2012 Na Tropie Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt graficzny: Mark Hoodia , tłumaczenie: Szablony WP